troszkę coś innego …

Chciałam sprawdzić jak mi się będzie  malowało w innym stylu ale wciąż w konwencji i blisko oryginału .Ten obrazek powstał  ponieważ  mąż jest fanem „Rodziny zastępczej ” a tam w salonie Pana Jędruli ( producenta filmowego )  i jego Żony- Pani Alutki  ( niespełnionej poetki ) na ścianach wiszą „flagowe” obrazy Klimta praktycznie wszystkie   a 2 fragmenty ścian dodatkowo ubrane są w szkice (duże gabaryty rysunków  ) wg  Alfonsa Muchy  „Kwiaty i kamienie”…. zwane przez rzeczoną  Panią Alutkę  „malunkami w stylu Wyspiańskiego” … No w każdym razie – genezą powstania tej kopii była wyraźna prośba szanownego małżonka  . ( no i teraz niech ktoś mi zarzuci żem głucha na prośby )

Judyta z odciętą głową Holofernesa . Na mojej kopii widać tę odciętą głowę  tylko jako cień poniżej lewej piersi  Judyty w dolnej prawej partii  obrazu. W sumie Klimt też się nad wizerunkiem Holofernesa  nie skupiał i zamieścił widok jego głowy  tylko we fragmencie  a  i to niewyraźnie i w skrócie – widać tylko mniej niż połowę jego głowy  . Na mojej wersji obrazka  Judyta nie jest  już  taką dzierlatką ,no i w końcu była wdową. Może młodą i ponętną ale doświadczenia zostawiły pewien rys bólu i świadomości przemijania  na jej wizerunku . Wyraz twarzy Judyty na mojej kopii jest  mniej  drapieżny i mniej lubieżny (? ) czytaj  wyuzdany  a  uczyniłam to także na wyraźną prośbę szanownego  małżonka , głuchego na rzeczowe argumenty i powoływanie się na źródła biblijne i tradycję . Stwierdził , że  nie chce  i tu cytuję :  ” sprośności i wojującego feminizmu , czyli  „famme fatale” w akcji i po akcji” w  pokoju , gdzie jadamy obiad w gronie rodziny  . Modliszki odcinające to, czy tamto i  nie ważne z jakich powodów ( patriotycznych czy tylko konsumpcyjnych )  podobnież odbierają apetyt … Hahahaha

Przyznam , że malowało mi się ten obrazek  fajnie i swobodnie .  Powstał w ciągu 2 ( słownie = dwóch) dni  . I efekt nawet mi się podoba 🙂 tz nie drażni mnie do tego stopnia , żeby  rozbierać go z „opakowania ” i poprawiać .  Tempera na kartonie . Złocenia to gouache ( jako podkład  ochra naturalna , potem metaliczny brąz , na to metaliczne  jasne złoto )

Wersja olejna na płótnie w trakcie pracy .  Doniesienia z pola bitwy na dziś to ;” Złota tempera  nie bardzo sobie radzi w kontakcie i kontraście do olejnego tematu głównego .Nasycanie olejem ożywia doraźnie ,może trzeba poczekać aż motyw  przeschnie i lekko zmatowieje ? Jak widać – czas eksperymentów  🙂 ………………………